swéj tłustości, ztąd-to u naszych gospodyń przesąd: iż gęś nigdy się nie ukarmi póki lodu nie sksztuje. — Póki więc mrozy nie nastaną, gęsi karmią się marchwią surową drobno usiekaną, a w niedostatku brukwią i kartoflami podobnież przygotowanemi. Na odmianę dają się im wszelkiego rodzaju miękiny, brahą lub wodą gorącą rozparzone: takoż kartofle gotowane utarte i osypane jaką niewiejką. Wypuszcza się je oprócz tego późną jesienią, gdy ziemia zamarznie, na ruń żytnią, która je tak dobrze tuczy, że niektórzy je zaraz z runi odkoływają na półgęski.
Właściwe tuczenie na tém zależy, iż w Listopadzie lub Grudniu, gęsi zasadzają się w miejscu ciemném a suchém i czystém, bez zaduchu, gdzieby się im zwyczajna ze słomy podściełka często odmieniała[1]. Przed niemi umocowywa się drabina, przez którą same wyleźć nie mogąc, głowy swe tylko wysuwać do jadła i napoju mogłyby wygodnie. Przez szczeble téj drabiny przesuwają się deszczułki, którémi się każda gęś jedna od drugiéj przedziela, tak aby ani chodzić, ani się nawet obrócić nie mogła, tylko siedzieć lub stać na miękkiéj, suchéj i czystéj zawsze podściełce. — W Niemczech urządzają dla tuczącego się ptastwa gradusy z osobną dla każej sztuki przegródką, tak żeby wszystkie jedném światłem mogły być oświecone, a które się wnosi z latarnią co dwie godziny na kwadrans; ptastwo, które spało w ciemności przebudza się nagle i z chciwością chwyta podany mu pokarm. Wracająca ciemność znowu je usypia, a nanowo wniesione świa-
- ↑ Niektórzy mają zwyczaj przed zasadzeniem gęsi wyrwać jéj pióra z kupra, dowodząc iż oneby jéj do roztycia przeszkadzały.