tło ocuca je ze świéżym apetytem. Trzeba tylko aby jadło za każdym razem przyjęte było, gdyż w przeciwnym razie ptastwo łatwo do niego nabiera wstrętu. W jadle tém znowu trzeba zaprowadzić jakąś koléj, gdyż jeden i ten sam ciągle pokarm sprzykrzy się wreszcie ptastwu, które nie tak chciwie biorąc się do żeru, pomału się też będzie tuczyło.
U nas pospolicie ukarmiają gęsi samym tylko moczonym owsem, licząc go po szestnastce, czyli po gar. 9 na sztukę. Wszakże trzymając się systematu oszczędzania ile możności ziarna, dwóma a najwięcéj trzema garncami owsa udaje się niekiedy wcale nie źle utuczyć gęsi: a to dając im na przemian, jak wyżéj powiedziano, siekane jarzyny surowe, a mianowicie marchew, miękiny wszelkiego rodzaju, mianowicie lniane, dobrze rozparzone[1], kartofle zgotowane roztarte i osypane niewiejką lub otrębiami, i t. d. — trzeba tylko dostarczać gęsiom coraz świeżéj wody; do któréj, dla strawności dosypuje się trochę piasku lub tłuczonéj cegły. — Gdzie są słodziny, te wyśmienicie mogą zastąpić owies, jeżeli będą zawsze dobrze rozparzone. — Dni 9, 12, a najwięcéj 2 tygodnie dostateczne są do należytego utuczenia tym sposobem gęsi na wyborne półgęski, marynowane lub wędzone. — Groch namoczony w ciepłéj, zasolonéj nieco wodzie (biorąc na ten cel taki, co jest niezdatny do kuchni, to jest poślady), nadzwyczajnie
- ↑ Miękina lniana bardzo tuczy ptastwo; ale że równie brukiew i kapusta udziela mięsu właściwego sobie zapachu, przeto z dawaniem tego na kilka dni przed zabiciem gęsi wstrzymać się należy.