goda po temu, zacząć je oswajać z powietrzem, a wreszcie całe już dni na trawie i wodzie trzymać. — Jeżeli zaś chłody wielkie i dżdże panują, zatrzymują się w izbie, tylko w upatrzone pogodne chwile wyganiają się kaczęta na dwór. Póki są jeszcze w puchu bez pierza, jak wszytkie pisklęta, lękają się przeziębienia i zamoczenia się, świéżego jednak powietrza bardzo potrzebują, bo brud i zaduch równie im jak innym szkodzi. Okna więc opatrzone kratami, ciągle otworem należy trzymać w izbie, w któréj kaczęta siedzą. — Na wodę się puszczają młode pisklęta nie prędzéj aż we dwa tygodnie po wyjściu z jaj, jeśli ciepło i pogoda służą, a zaś ledwo we trzy lub cztéry, kiedy zimna i słoty panują, od przeziębienia bowiem giną i zdychają.
Póki kaczęta są jeszcze małe, należy je 4-ry razy w dzień karmić; gdy zaś już uzwyczają się do wody i w niéj żér dla siebie znajdować poczną, coraz mniéj i rzadziéj żywność im dawać można. W Lipcu jednak, kiedy równie jak gęsięta i one są słabe, wzmacniać je należy obfitszym i posilniejszym pokarmem; równie też gdy się im pióra wystrzygają, a co się około czwartego tygodnia, po wyjściu z jaj, zwykle dziać poczyna.
W piérwszych dwóch tygodniach, jak już mówiono, karmią kaczęta czystym rozmoczonym chlebem; potém się dla nich piecze osóbny puchowy, to jest z miękiną właściwą mlety, z przydatkiem szatrowin i otrębi żytnich, posiei od krup wszelkich, nawet gryczanych, wreście niewiejki owsianéj i t. p.[1]. Chleb
- ↑ Do takiego chleba dodaj się żerstwy, zmieszywając go. Piasek ten i do strawności kaczkom służy i zabezpiecza chleb od innych jakich postronnych użytków.