ten dobrze wypieczony, a potém w wodzie rozmoczony, daje się kaczętom do 6-ciu tygodni. — Potém już się je karmi pokrzywą siekaną, osypywaną otrębiami lub mąką jakąkolwiek.
Gdzie są żołędzie, te się im dają siekane z trawą; słodziny są także wybornym dla nich pokarmem. — Po ośmiu tygodniach raz się już tylko lub dwa na dzień karmią, trawą siekaną i osypywaną niewiejką, i to jedynie aby nie dziczały i znały dom, w którym się hodują. Wtenczas już oprócz pokrzywy, daje się im lebioda, podróżnik, oset, sałata w pęk idąca, kartoflanik czyli nać od kartofel, i liście kapusty.
W jesieni, gdy się na rżysku a potém na runi żytniéj utuczą mażna je wraz rznąć i solić w małych pakówkach[1]. Inne się nie rzną, ale karki się im tylko silnie skręcają i zawieszają się tak za szyje na kołkach w lodowni nieskubane i niepatroszone. — Można być pewnym iż tym sposobem bez zepsucia się do pół zimy, to jest do Bożego Narodzenia przechowywać się mogą do użycia na kuchnię. — Chcąc kaczki mieć tłuściejsze, podkarmić je nieco, tak jak gęsi, marchwią surową siekaną lub inną jarzyną.
- ↑ Na wiosnę i lato, gdy jeszcze ptastwa młodego nie ma, źwierzyny nie można strzelać, a o mięso świéże, zwłaszcza na wsi trudno, kaczki solone są wielkim w kuchni resursem tak do zup, jako też odgotowane do chrzanu, na zimno.