Kiełbasy na świéże użycie. Trzy części chudéj, a jedną część tłustéj wieprzowiny, kroi się w niezbyt drobne kawałki. Na pół puda takiego mięsa, bierze się pół funta soli, łót majranu przesianego, 2 łóty pieprzu prostego i 4, lub 5 szklanek bulonu czyli smaku wygotowanego z kości i obrzynków wieprzowych, w którym się też poprzednio ugotowało pół funta cébuli siekanéj. Wymieszawszy dobrze robić kiełbasy przez formę, nie napychając ich tęgo boby się potém w gotowaniu pękały. Gdzie tylko widać w kiełbasie zaskórne zebranie powietrza, tam trzeba szpilką przekłóć dla wypuszczenia go, a nawet i wskróś naokoło można kiełbasy ponakłówać. Zrobione wrzucać na pół godziny do zimnéj wody, a potém pozawieszane sznurkami na żerdkach, trzymać w chłodzie. Inny sposób urządzenia tych kiełbas, jest, iż zamiast bulonu lub smaku, leje się do nich takaż proporcya wody dobrze ciepłéj, a cébuli pół funta surowéj usiekawszy drobno, niegotowanéj się dodaje. Takie nie tak prędko się psują i jełczeją, a równie są dobre. Jedne i drugie tak się gotują: włożywszy je do rądla, lub lepiéj jeszcze do misy glinianéj, podłożyć pod nie pokrajanéj w cieńkie płatki świéżéj słoniny, zalać je wodą lub kwasem burakowym, i wstawić do pieca, gdzie się gotują i tuszą razem; niektórzy je też piwem zalewają zamiast wody.
Würszty czyli Blutwürszty. Wziąwszy od wieprza 3 funty podbrzusia, głowiznę i letkie, gotować je zalawszy wodą przez półtory godziny, a dodawszy potém wątrobę jeszcze pół godziny gotować. Potém trzeba wątrobę i letkie posiekać jak najdelikatniéj podbrzusie zaś i głowiznę pokrajać w duże kostki, osolić to kubkiem soli, z dodaniem łóta pieprzu prostego i ćwierci łóta angielskiego[1]. Potém wlać mniéj więcéj półgarnca krwi roztartéj, uważając, aby się nią farsz zwilżył do tego stopnia, żeby był dosyć rzadkawy i lekki, a nie przegęszczony. Wymieszawszy to wszystko jak najdoskonaléj,
- ↑ Kto lubi majran, może go dodać.