Strona:PL Anna Ciundziewicka - Gospodyni litewska.djvu/418

Ta strona została przepisana.

kim ogniu raz jeszcze roztopić, potém zlać do mis lub talerzów, w których gdy zastygnie, wynieść na lodownią wyrzuciwszy z tych naczyń. Widziałam że świéce robione tym sposobem, były daleko bielsze od tych, na które się łój nie moczy, i nie płynęły wcale; ale ile razy u siebie tak świece robić kazałam, zawsze topniały i płynęły nadzwyczajnie, gdyż łój przesiękły wodą, podnosił się jak piana w topieniu, i ulany w świece jeszcze musiał zachować część téj wilgoci.
Jakim zaś kolwiek sposobem topiony jest łój, powinien po przetopieniu kilka tygodni na mrozie poleżeć, aby stężał i wszelka z niego wilgoć wymarzła.
Wylewanie świec. Formy blaszane składają się z rur zwężonych nieco ku dołowi; koniec dolny jest zamknięty we środku, jednak znajduje się w nim otwór mały, przez który przeciąga się uszko knota, za pomocą drotu, który go potém równo i na miejscu przytrzymuje. Drugi koniec tego knotu, nawleka się na mocny drót lub pręcik drewniany, opierający się na szerszym brzegu formy. Formy powinny być wprawione równo i prostopadle w maszynkę drewnianą, która się im niedozwala chylić i zginać na różne strony.
Łój roztapia na wolnym ogniu, bez przypalenia, a gdy on zaczyna nieco u wierzchnich brzegów naczynia krzepnąć i stygnąć, czerpać go z wierzchu i nalewać nim formy, uderzając i potrącając z lekka każdą, aby się łój wszędzie dobrze rozszedł. Łoju tylko tyle na raz roztapiać, ile na raz ulewać świéć się zamierza, gdyż nanowo często go odegrzewając, wiele się mu białości odbiera; gdy świece stężają, wyjmują się z formy i przewietrzają powiesiwszy je w izbie przewiewnéj, gdzie ani jest ciepło, ani też marznie; potém się do paków składają, przesypując otrębiami pszennemi; leżąc tak bieleją. Przez lato świéce utrzymywać należy na lodowni, gdyż poleżawszy w cieple płynąć już zawsze będą.