mniéj mléka daje. Zły jest bardzo zwyczaj przypuszczania do krowy cielęcia za każdém jéj dojeniem dla tego, jak niektórzy mniemają, aby mléko przypuszczała; przyzwycząjona do tego krowa, nie widząc już potém cielęcia, całkiem, a przynajmniéj w części mléko zarywa. Najlepiéj więc przypuszczać cielę do matki trzy lub cztéry razy w dzień; a gdy się te dobrze nassie, wydoić mléko z wymienia do ostatniéj kropli; inaczéj bowiem o tyle krowa da mniéj mléka za drugim udojem, ile go się poprzednio zostało niewydojonego.
Po ocieleniu dobrze należy krowę utrzymywać, aby obficie mléka wyrabiać mogła. Nie dozwalać jéj się ganiać z buhajami, jak po dwóch miesiącach.
Na hodowlę puszczają się tylko te cielęta, które się z najlepszych krów, i to nie z pierwiastek, porodziły; piérwsze bowiem cielęta rzadko kiedy się udają, równie jak te, co się późno na wiosnę, a nie zimą rodzą. Najwięcéj obiecujące są te, które zaraz po urodzeniu mają po 8 zębów białych a nie czerwonych; inne są słabe, a tém samém nie warte hodowania.
Po ocieleniu się krowy nie trzeba zdajać całkiem piérwszéj siary, młodziwem u nas zwanéj, jest ona bowiem przeznaczoną przez naturę na oczyszczenie żołądka cielęcia; nadto się nią jednąk osysać nie powinno. Niektórzy trzymają ciągle ciele przy matce, dając mu ssać tyle razy, ile zechce, i nie doją wcale krowy, chy-