Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/068

Ta strona została uwierzytelniona.

Ach! ona nam obiecuje
Złoto i dostatek wszelki...
Lecz mamy pełne butelki,
Restaurator kredytuje!

Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a któż tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!

Ona mówi: mam strój suty,
Pereł i brylantów góry!
Nie chcemy nawet purpury —
Właśnie, zdjęliśmy surduty.

Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a kto tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!

Ukazuje nam korony;
Eh! o władzę nam nie chodzi!
Nie tykając nawet łodzi —
Mijamy wzdęte balony.

Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a kto tam stuka?