Ta strona została uwierzytelniona.
— Czy będę kochała? — Tak, pełnią miłości!
— Więc mniejsza o resztę! — odszepnie ta z cicha.
J. S. Chamiec.
OJCIEC.
(Z COPPÉGO.)
Co dzień po szynkach wyprawiał hulankę,
Wracał pijany i bił swą kochankę!
Losów ich stuła nie związała księdza:
Skuły je razem — rozpusta i nędza.
I strach pomyślić: dzieliła z nim łoże,
Tylko z obawy, by nie spać na dworze!
Wściekła, rozżarta, tak jak kundys dziada,
Tak ona gacha, bywało, opada —
Gdy wracał do dom... W tedy bezlitośnie
Katował człek ów tę dziewkę, i sprośnie
Kipiała izba ich bójką i swarem,
I byli nocnym sąsiadów zegarem.
A potem zgiełk ten, w straszną tonął ciszę:
Rzekłbyś, że słychać jak tam zbrodnia dysze.