Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.
MATKA I DZIECIĘ.
(Z DELVIGNIOTTIEGO.)
Matka.

Zerwała się, z oczu sen spycha:
Słoneczko ty moje żywota...
Czy ból ją dojmuje, tęsknota?
Czy żałość? że wzdycha a wzdycha!

Dziecko.

O! mamo! nad moją kołyską,
Trójkręgiem biegł anioł do koła,
I płynął, i spłynął tu blizko..
Ach! mamo, nie widzisz anioła?
Nie widzisz? — On w białej prawicy,
Wianuszek różany zaplata;
Od kwiatu wianuszka w świetnicy,
Od róży mu biała lśni szata;
Po mroku, jak z ziół kadzielnicy,
Nasiąkła wonnością komnata.