Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.
IDEAŁY.
(Z SCHILLERA.)

Ty mnie odbiegasz wieku złoty,
Z drużyną fantazyjnych mar?
Wesela moje i tęsknoty,
Niby rozwiewny nikną gwar!
Zdradziecko tak, nieubłaganie,
Mkniesz wieku młody kędyś w dal...
Oh! na bezbrzeżnym oceanie
Mkniesz tam, za prądem wiecznych fal.

Pogodne one słońca zmierzchły,
Co ozłacały drogę w świat,
A ideały się rozpierzchły,
Którem hodował tyle lat.
W nic się rozwiewa ufność miła,
W lube rojenia mego snu,
Oh! rzeczywistość zniweczyła,
Co pięknem, boskiem było tu.

Jako w objęciu tam namiętnem,
Snycerz płonącą wtulił skroń
W posągu swem, aż głośnem tętnem,
Lodowy marmur odbrzmiał doń: