Jam syn twój jedyny i świat mi wypada
Porzucić tak wcześnie i przemoc złą kląć!
A ze mną, bez śladu zapadnie w mogiłę
I przyszłość i przeszłość i imię i ród...
Porzucić mam ciebie i wszystko co miłe,
O! czemuż zgon dzieckiem nie zabrał mnie wprzód!
Jam nie drżał, wiesz matko, w walk wrzawie, w bitw pyle,
I śmiałom szedł naprzód i w ogień i w bój;
Lecz w obec tej hańby upadnę na sile,
I zadrży przed katem jedyny syn twój!
Chcąc natchnąć synowi pociechę i siły,
Tak matka mówiła — „O synu! nie drzéj.
Ja pójdę do króla ze łzami mój miły,
I łzy me poniosę na okup krwi twéj;
Więc nie drzéj, płacz matki masz w swojej obronie,
I gdy cię nazajutrz powiedzie tam kat,
Patrz na mnie, ja będę stać wprost na balkonie,
I dam ci znak doli kolorem swych szat.
Gdy w czarnej stroskana wystąpię odzieży,
To znak, że dla łez mych nie zmiękczył się tron;
Wszak przyjmiesz śmierć mężnie jak przyjąć należy,
Za prawa swe, więzy, tortury i zgon.
Lecz jeśli przez tłumy zobaczysz mię w bieli,
To będzie ci znakiem radosny ten strój:
Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/221
Ta strona została uwierzytelniona.