Opiewał przyjaźń, smutne były dźwięki!
Wierny towarzysz opuścił go wcześnie...
Opiewał miłość, lecz także boleśnie.
Niestety! czuł w niej same tylko męki!
Teraz koniec, ani znaku!
Dusza kraj ten opuściła...
Śpisz! samotna twa mogiła —
Biedny śpiewaku!
Tu, nad zdrojem, pod nocy zasłoną,
Nucił ostatnie pożegnalne tony:
„O piękny świecie, gdziem żył opuszczony,
Żegnam cię, żegnam z duszą zawiedzioną...
Szukam szczęścia — nie ma znaku!
Znikło wszystko! jaka strata!
Spiesz, ach! spiesz z przestrzeni świata:
Biedny śpiewaku!
Co mi po życiu gdy nie ma złudzenia!
Wiedzieć o szczęściu, marzyć o niém we śnie,
I widzić przepaść!... O! jak to boleśnie,
Pragnąć co chwila i bać się pragnienia!
Ty, co wszystko kończysz smutnie,
Mogiło! szczęście jedyne...
Kiedysz przyjmiesz w twą dziedzinę:
Śpiewaka — lutnię!“