Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/028

Ta strona została przepisana.

Tylko u wierzchu
Drzew światło błądzi i ginie
W liści szemrzącej gęstwinie,
O zmierzchu.

Błysły gwiazd oczy
O zmroku,
W niebios przezroczy.
Zgasł dzień w błękitnej głębinie,
Tylko w mem oku
Blask się ulotny przewinie,
I łza cichutko popłynie,
O zmroku...



Z CYKLU: ZAPROSZENIE DO TAŃCA

Hej, Mazury, hej że, ha!...
— Otworzyły się ściężaje,
I przed dworek modrzewiowy...
Kulig jedzie! — Kulig staje!
Brzmią okrzyki, płoną głowy...
.............
— A muzyka gra!..

Hej, Mazury, hej-że, ha!
— Otworzyły się podwoje.
Suną pary za parami.
Zuchy w zucha, cud dziewoje.