Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/029

Ta strona została przepisana.

Dworek brzęczy podkówkami...
.............
— A muzyka gra!...

Jak cień znikła smutku chmura,
Dworek szczęściem drga
— Do mazura! Do mazura!...
.............
A muzyka gra!...

Oto wali huczną falą
Mazowiecki tan.

Jak się oczy wszystkim palą!
Jaki płomień bije z twarzy!
Aż dech spiera, skrami parzy.
Aż się w oczach mieni tęczą.
Od hołubców szyby brzęczą...
Taki bo to tan!
Męski, butny a ognisty,
Zawadyacki, zamaszysty,
Wychował go łan polisty.
Mazowiecki łan!

Pojrzeć, aż się oczy świecą.
Jak Mazury walą, lecą!
Czapkę który muśnie czasem,
W takt hołubca tnie obcasem
Przytupuje śmiało z góry,
Aż z podłogi lecą wióry...