Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/131

Ta strona została przepisana.

Bo oni niewidzialni,
Coupé ich w mojej głowie.

Co oni wyprawiają.
Zuchwali i szczęśliwi.
Niech myśl im nie odmawia.
Niech pustkę im ożywi!

Kopnęli wszystkie względy.
Podarli wstydu szaty.
Odziali się w pieszczoty,
W płomienne weszli światy...

Ej, moi goicie mili.
Zabawa nieostrożna!
Na oczu mych siatkówce
Zobaczyćby was można.

Hej, moi współpodróżni.
Nikt z was się nie oburza?
Kiwają w dół głowami.
Sen oczy im zamruża.

Hej, stacye wy w ciemności!
Hej światła elektryczne!
Ja wiozę kontrabandę.
Zgorszenie — ach! publiczne!