Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/216

Ta strona została przepisana.

Hejże, siermiężna braci, dalej, dalej!
Z trwogą na twoje zbudzenie czekano...
.................
Idą... patrz!... Idą... ciągną się bez końca
W dal jasnych świtów — w dal wiosen jutrznianą...
Do zórz płomiennych... do blasków... do słońca!
Więc teraz...
Z nimi na tryumf i boje —
Pójdziem we dwoje!...




I MÓWI DO MNIE WIEŚ...


SKARGA.

I mówi do mnie wieś swojemi
Pieśniami dumań i tęsknoty
I jękiem skrzepłej z mrozu ziemi
I skargą wichrów, co od pola
O strzechy biją i o płoty...
I skarży mi się wieś i zwierza
Ze snów tęczowych, z czuć i troski —
A na uboczu stoi Dola
I kły stępione k’niej wyszczerza
I w gruncie grzebie wieszcze głoski...