Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/223

Ta strona została przepisana.
IV.

Raźny, chociaż niewesoły
Idzie brózdą i powraca
I pogania swoje woły,
Skroń mu potem zlewa praca.

Włos ma płowy, — szare oko —
Twarz od słońca ogorzałą —
Barki silne — pierś szeroką
I koszulę nosi białą.

W koszulisku swojem lnianem,
W białych, lnianych spodniach — bosy
W kapeluszu swym słomianym
Swoje ciche spełnia losy.


V.

Dziwna postać ta oracza!
Idą — płyną pokolenia.
Jego nic nie przeinacza
Jego ducha nic nie zmienia.

I tak kroczy śród gorąca
Jak na wyżni gdzieś irańskiej
Jakiś duch z przed lat tysiąca,
Jakiś wid starosłowiański.