Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/238

Ta strona została przepisana.

I tu, nim kot się spostrzedz
Mógł i umknąć ździebko.
Za cąber go szerokiem
Łapskiem ujął krzepko.
Serdecznie, po bratersku
Tak, i pyszczek koci
Gwazdnął ozorem, niby
Talerz od łakoci.

Kot, brzydząc się psu-bratu
Odpieszczać tem samem,
Na odlew mu wszelako
Plunął w ustną jamę,
I susa dawszy na mur,
Przybrał kształt pałąka.
Pies wściekł się.
Taka zwięzła
Sojuszowa płonka.

Pies się z kotem nie zżyje,
Ani kot z psem. Czemu?
Bo lepiej się nie kochać,
Niż kochać po psiemu.