Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/255

Ta strona została przepisana.

Gdzie jest ten ogród, gdzie te światy,
Do których wszystkie tęsknią kwiaty,
I wszystkie dusze snem ozdobne,
Co są do kwiatów tak podobne!
I skąd ta powieść moja rzewna?
I czem jest cudna ta królewna?
Bo, choć mi serce rozpłomienia,
Już nie pamiętam jej imienia!
I choć mi zawsze taka blizka,
Już nie pamiętam jej nazwiska!

Lecz wiem, że ogród ten istnieje,
Że tai straszne jakieś dzieje,
Ach! dzieje straszne, niezbadane,
Zaczarowane, obłąkane —
Bo mi mówili aniołowie,
Co znają prawdę, skrytą w słowie,
Że tam, gdzie wisząc nad przestrzenią
Brzegi wieczności się zielenią,
Przedarłszy czasu mdłe osłony,
Wzgórzami tęsknot otoczony,
Zakwita ogród niezbadany,
Zaczarowany, obłąkany!
Zaczarowany skonem zorzy
I obłąkany mgłą bezdroży!