Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/258

Ta strona została skorygowana.

Gdzie zapach myrhy wonnej wzlata,
Gdzie szczęścia śmierć nie zmoże.



PRZECZUCIE...

Przeczucie pieszczot bije w serce żarem,
Łuna twarz moją powleka —
Krew mą zapala wizji pożarem
Idę — kochanek mnie czeka...

Bledną mi lica, we krwi szumi fali,
Dzikie wezwanie pieszczoty —
W oczach mi gorze, świat mi się pali —
Pragnień się wije tłum złoty...

Po zbladłej twarzy łza ścieka sperlona.
Chłoniesz ją cichy, pijany —
Drżę od rozkoszy w twój uścisk wtulona.
I śnię...
Dzień świta wiośniany...



JUŻ MI SIĘ NIGDY...

Już mi się nigdy nie będzie śnić,
Co mi się śniło wczora...
.............
.............