Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/314

Ta strona została uwierzytelniona.

I ścicha wszystko. Śpią w cieniach podgórza.
Śpią mchy, paprocie,
Śpi ciemny bór.
Ziemia w spokoju bez granic się nurza.
Czasem w przelocie
Lśni gwiazda z chmur.

Ciemność, milczenie. Wśród tej wielkiej ciszy
Wytężam ucho
W przestwór, w dal.
I pierś ma dziwnym niepokojem dyszy.
Lecz martwo, głucho —
I w sercu żal...



ŚWIĘTY OGIEŃ.
Pani El. Orzeszkowej.

Ubogi z głazów ołtarz ich pośród olbrzymich stał menhirów.
A śpiew ich smętny miał za wtór oceanowych łoskot wirów.
Z zielonych swych, szumiących puszcz przynieśli tu, nad mórz odmęty,
Praojców wiarę w głębi serc — i niegasnący ogień święty.