Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/340

Ta strona została przepisana.

Całą moc ducha złożyć na ofiarę
I truć się codzień tą myślą jedyną,
Szarą godziną.




Na mojej drodze pustka leży...
Gdziebądź źrenicą puszczę wodze,
Nigdzie niczego nie znachodzę.
I myśl za niczem w ślad nie bieży,
I w jutra brzaski duch nie wierzy,
Na mojej drodze.

Ani radości ani trwodze
Nie palę ognia z mych wybrzeży
I śród nich stoję na rubieży —
Na mojej drodze.

Jeśli się dotąd z życiem godzę.
To, że chce ujrzeć tryumf świeży
Losu, kiedy się ze mną zmierzy...
I już dziś w krwi serdecznej brodzę —
Na mojej drodze.