Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/379

Ta strona została przepisana.
III.

Tłusty majster do warsztatu
Niesie w flaszce przedni trunek;
Że chłopakom nic dowierza
Sam załatwił ten sprawunek.

Rozczochrany terminator,
Dziecko bruku od kolebki,
Jedząc »zalcka« biegnie szybko
I podrzuca nogą trepki.

Pod szynkownią całą w słońcu,
Hogartowska drzemie para —
Ona gruba i czerwona,
On wyżółkły, gdyby mara.

Wśród gawiedzi ożywionej
Dziwnie chmurne błysły lica:
Łzy wstrzymując, do roboty
Idzie głodna wyrobnica.


IV.

Przy kramiku z warzywami
Wre zacięta jakaś sprzeczka —
To z przekupką się targuje
Filuterna mężateczka.