Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/384

Ta strona została przepisana.

Mówią i krzyczą tak donośnie,
Że głaz w twem sercu w burzę rośnie
I w czarodziejski krąg cię wzywa
I bierze z sobą i porywa!

Warszawa! Niech się trzykroć święci!
Za nieśmiertelność jej pamięci!
Za serce wiecznie współczujące!
Za to widzialne z za chmur słońce!
Za moc ogromną z mogił braną!
Za pieśń w tysiącach rozśpiewaną!
Za krzyż, co zawsze nad nią świeci! —
Niechaj się święci skroś stuleci!

Bo z niej na tłumy pójdzie oto
Miłość ogromną falą złotą!
Bo rozdzielone ona zbrata
I obce zwiąże, na dziw świata!
Bo będzie miejscem, gdzie świtanie
Najpromienniejszą zorzą wstanie
I skąd wieść będzie pewna droga
Do szczęścia ludów — i do Boga