Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/447

Ta strona została przepisana.

I z kwiatów składam równiarki
Zwyczajem tkliwych pasterek.
W jaworze szumi wiaterek.
A ja — wśród drogiej sielanki
Zwyczajem tkliwych pasterek
W studzience poję baranki...



WENUS MILOŃSKA.

Dla niej helleńscy pieśniarze,
Przy złotostrunej cytarze,
Płomienny śpiewali psalm;
Dziewice na jej podnóże.
Słały narcyzy i róże
I pęki zielonych palm.

I dla niej pod kolumnadą,
Wstęgą przewijał się bladą,
Kadzideł błękitny dym;
I mórz dla niej słońce wstawało,
Aby świątynię jej białą,
Różowić promieniem swym.

Dla niej przez niebios lazury.
Gołębi leciały sznury,
Na skrzydłach bielszych nad śnieg;
Do niej o słońca zachodzie,
Z białymi żaglami łodzie,
Niosły pielgrzymów na brzeg.