Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/543

Ta strona została przepisana.

bunt przeciw rzeczom, ludziom i własnej istocie
przeciw życiu i śmierci!... Jeśli tam na zlocie
gwiazd jest Bóg rozpostarty: to On jeden w niebie
bez buntu może istnieć i rozumieć Siebie.



Z VI SERYI »POEZYI«.

Gdy mówimy z sobą wraz
tak, że nas nikt nie słyszy,
że twarde góry i ten las
bezmiernej pełny ciszy:
ten wyraz, co nam w ustach wre,
jest twardy tak i głuchy,
jak kiedy o granitu głaz
stalowe tną obuchy.

I gorzki, zimny pełen wzgard
przepastnych i zawziętych
uśmiech, może przekleństwa wart,
z ust nam wybiega ściętych,
szyderstwo świeci z naszych ócz —
aż wstaje mgła z za grani,
na kształt straconych polnych wart
giniemy w mgłach, w otchłani...—

Precz czucie, myśli! wilcze kły,
szpony, co świat szarpiecie — —