Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/593

Ta strona została przepisana.

jak słucham deszczu za tą ścianą, —
i wiem, że znów się zbudzę rano.

Niechże mi rano słońce świeci,
niech świeci jasno, mocno grzeje.
Nad grób niech moje przyjdą dzieci
i niech się jedno z nich zaśmieje.



Z »BOLESŁAWA ŚMIAŁEGO«.

1. Błąkasz się, królu krwawy,
I ku mnie wiedziesz konia, —
cóż ku mnie wodzisz konia,
gdy jamu pachną błonia
a ty się rwiesz o Sławy?

2. We Słońcu stoisz złoty
i ku mnie kłonisz twarzy. —
cóż w niej się ogień żarzy,
ze smutku-że, tęsknoty
we słońcu zgasasz złoty...
3. Za tobą twoje grody
łyskają wież dzióbami, —
cóż się u piasków wody
wodzisz nad pustkowami...
4. Źleć w domu, małeć serce!
czy chcesz na Czerwone-miasta,