Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/602

Ta strona została przepisana.

Wiatr chmury przegania,
to skrywa, odsłania
orszaki pochodne, stokrotne;

A cienie się wiją,
to jaśnią, to kryją,
to w biegu znikają przelotne.

A oni posępni,
a grają im dzwony,
ze wszystkich kościołów zawodne.
................

Czyli łąki nietknięte tak gwarzą..
Czyli kwiaty wycięte się skarżą, —
Czyli łąki i łany się kłonią...
Czyli wiatru przygięte pogonią?

Czy to lasów stoki się chwieją,
Czy tak wieńce jodłowe wonieją...
Czy to lasy sosnowe się kłonią,
Czyli wiatru przygięte pogonią?

Za orszakiem — czy to łąki szarzeją...
za orszakiem, czy to łany już gwarzą,
za orszakiem, czy to bory się chwieją,
za orszakiem, czy to lasy już idą...
czyli pszczelne roje rak brzęczą,
za orszakiem, — czyli ziemie tak jęczą?