Ta strona została uwierzytelniona.
Rankiem my nie puścim brzasku,
By cię, luba, nie rozbudził,
By nie rozwiał złotych marzeń,
Nie zamącił ciszy twej.«
Szepce fala: »lube moje!«
Szepce fala: »drogie moje!
Wszak was kocham nie od wczora,
Lecz w milczeniu tęsknię, schnę…«
A wikliny promienieją,
Lśnią i wyciągają wici,
By przytulić srebrną falę,
Zacałować ją na śmierć.
Ale fala pluszcze zdala,
Naigrawa się z wikliny:
»Hej, wikliny krzywobiodre,
Niech szuwary pieszczą was!«
Modre kwiaty szepcą: »falo!«
Modre kwiaty szepcą: »luba!
Stąpże do nas na wybrzeże,
Wszystkie tu miłujem cię…
Na wybrzeżu smaragdowem
Snuje się i buja zapach,
Tu osiki baśń szeleszczą,
Drobne rosy sypie noc.«