Zaś we mnie zając, polna mysz
I ptak zamieszka mnogi,
By wyście mogły rosnąć wzwyż,
Ja zginę pośród drogi.«
O, gdybyś wiedział, co znaczy jedno słowo,
Płynące z duszy, współczuciem szczerem święte
Jak ono ślepce uzdrawia wiarą nową,
Jak leczy serca, zwątpienia trądem tknięte:
Nie szedłbyś wówczas dymiących łez padołem,
Zaciąwszy usta, — od trosk za młodu siwy,
Zachęty słowa z pociechą siałbyś społem,
Jak ciepłą rosę na dżdżu spragnione niwy,
O, gdybyś wiedział!
O, gdybyś wiedział, jak to się w dusze wwierca
Pogardy słowo, godzące zawsze w sedno,
Jak ono miażdży, zniekształca piękne serca,
Zatruwa życie — to drobne słowo jedno!…
Spętałbyś wówczas swą złość, jak psa, co kąsa,
Gdzieś na dnie duszy łańcuchem silnej woli
I rzekłbyś sobie: O, niech się nie natrząsa
Mój gniew z nikogo!… To tak okropnie boli,
O, gdybyś wiedział!
O, gdybyś wiedział, jak wiele trosk przeklętych
Pod każdą maską radości, krzepkiej mocy,