Ta strona została uwierzytelniona.
Nie spocznę w sennem ukojeniu,
Popłynę w dal, milczącą w śnieniu,
I poślę ztamtąd cichy zew
Ku sennym gwarom sennych drzew.
Nim błyśnie świt, przed słońca wschodem
Wieczornej rosy rzeźwym chłodem
Spragnione usta swe ostudzę
I cichym szeptem sennych zbudzę.
W ODWIECZERZ.
I śnię i błogosławię wraz
Wieczorny, cichy, lśniący czas,
Promiennej gwiazdy tęskny zew
Nad pysznem łonem barwnych drzew,
Wieczornych niebios święty mszał,
Przygrywkę serca, lutni szał —
Ach, oby kiedyś wzrok mój zgasł
W wieczorny, cichy, jasny czas!…
W SAMOTNOŚCI.
Jam znowu sam, jam znowu sam,
Nikt z ludzi szukać mnie nie będzie,