Ta strona została uwierzytelniona.
Podłoga oto krwią już cała ślizka,
Czarny kot w kącie jakby parskał śmiechem…
Przebóg! nie karty to! śmiertelne ciosy!
Z tego krew ledwie już sączy na ławkę —
Jak ściana pobladł! A tamten łotr bosy
Wciąż pyta drwiąco: Masz jeszcze na stawkę?
I obojętnie pierwszy dobył noża.
Patrz: w jego sercu utkwi wnet jak w tarczy…
I rzecze głosem, jakby gdzieś z dna morza:
Stawiaj za siebie, mnie jeszcze wystarczy…
I pchnął się nożem… Jakbym dostał ranę,
Zrywam się z krzykiem: To szatański labet!
Przepadli gracze, kot się skrył pod ścianę, —
Począłem czytać strasznej gry alfabet…