Ta strona została uwierzytelniona.
Nad polem bitwy leci anioł ciszy
I nadsłuchuje, patrząc w martwe twarze;
Opuszcza skrzydła, skoro jęk zasłyszy…
Tu powiekami wzrok osłania trupi,
A tam pociesza… We krwi śpią husarze,
I anioł, płacząc, jęknął: Głupi! Głupi!
POD DOBRĄ DATĄ.
Ach bodajże go, kanalię
Bakcha razem z jego winem!
Gdyby nie te bakchanalie,
Nie chodziłbym z okiem sinem.
Wczoraj: jedna, druga szklanka —
Szynk — bengalski wzlot idei —
Astronomia — druh — kochanka —
Noc — Kopernik — Galilei.
KOZAK.
Na kobyle suchotniczej
Jedzie, jedzie… Chwil nie wiele…
Kosą brząka… Jedzie… liczy…
Bądźcie zdrowi, przyjaciele!
Precz z rozpaczą! skrzypki daj!
Graj kozaka, siostro, graj!