Strona:PL Antologia współczesnych poetów ukraińskich.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.

Fiołki powiew cichy lęka,
A narcyzy — rój motyli.

Raj, — a jednak nudy żmija
Wokół serca ścieśnia zwoje.
Nie wiem, skąd się smutek wpija,
Kędy tęskni serce moje.

II.

Śmigłe palmy… Dumne laury…
Cytrynowy kwitnie gaj…
Morze zwrotnikowych kwiatów…
Na cyprysach wieczny maj…

Słaniam się, jak człek pijany,
Z nóg już runąłbym o włos,
Wtem spostrzegłem obok palmy
Skromny, szary, żytni kłos.

— Hej, rodaku! kłos tak szepce,
Wdół schylając blade źdźbło,
Myśmy obcy tu w tym raju,
Cóż nas — dobro gna, czy zło?


Z CYKLU: MIŁOŚĆ HANIEBNA.
I.

Nie, nigdy nie wyznam ci szczerze,
Że cię miłuję, młodzieńcze;