Ta strona została uwierzytelniona.
SPOWIEDŹ ZIEMI.
Umarło słońce. Cieni mrok
Przywala całą ziemię.
Wysłaniec nocy, szary mrok
Na rżyskach legł i drzemie.
Głęboki, głuchy huczy szum
I z lasu w dal pomyka.
Jak bezkresnego smutku tum,
Jest świat ów bez promyka.
Z gęstwiny wyszedł głodny wilk
I wpił swe ślepie w sioło.
Już dnia ostatni pogwar zmilkł
I ciemna noc wokoło.
Z krzyżami wszczyna senny łęg
Swe nocne rozhowory —
I spowiedź czyni łanów jęk,
Słuchają dębów bory.
I mówią łany, że od lat
Człowieka żywcem żarły,
Że ludzki, krwawy pot w nie padł,
A w nędzy wsie pomarły.
Z nieszczęsnych rabów resztki sił
Wyłudza łan ten wraży,
Za tyle żertw ów grzeszny ił
Plewami ludzi darzy.