Ta strona została uwierzytelniona.
A człek się trudzi noc i dzień
I spływa potem niwa,
A śmierć wciąż tnie i kosi w pień,
A dola trud wydrwiwa.
»O nie karz, Panie, wedle win,
Zapomnij mnogie zbrodnie!
W dobroci odpuść grzeszny czyn
I sądzić chciej łagodnie!«
— | — | — | — | — | — | — | — |
I kajał się drzemiący staw
I rzeki i jeziora,
Że latem szły na pola wpław, —
Jak śmierć szerząca zmora.
I po próżnicy pośród mąk
Zniszczało tyle siły
Tych krwawych, biednych, chłopskich rąk,
Nim rżyska zarodziły…
A człek się trudzi noc i dzień
I spływa potem niwa,
A śmierć wciąż tnie i kosi w pień,
A dola trud wydrwiwa.
»O nie karz, Panie, wedle win,
Zapomnij mnogie zbrodnie!
W litości odpuść grzeszny czyn
I sądzić chciej łagodnie!«
— | — | — | — | — | — | — | — |