— ... i ojcowską radą na drodze prawdy i postępu... — dodał Zakuskow, ocierając pot, który przy tych słowach wystąpił mu na czole.
Zakuskow widocznie pragnął przemawiać i najprawdopodobniej przygotował przemówienie.
— I oby jeszcze długo, bardzo długo — zakończył — powiewał zwycięski sztandar geniuszu waszej ekscelencji na polu pracy i świadomości społecznej!
Po bruzdach zmarszczonego lewego policzka naczelnika Żmychowa spływała wolno łza.
— Panowie! — odpowiedział Żmychow drżącym głosem. — Nie spodziewałem się w żadnym wypadku, nie przypuszczałem, że panowie uczczą tak mój skromny jubileusz... Jestem... wzruszony... do samej głębi... Nie zapomnę tej chwili do grobowej deski i... wierzajcie mi... wierzajcie mi, przyjaciele, że nikt wam tak dobrze nie życzy, jak ja... A jeśli nawet coś kiedyś miało miejsce, to tylko dla dobra panów...
Żmychow, rzeczywisty radca stanu, pocałował się z Kraterowem, radcą tytularnym, który nie spodziewał się tak wielkiego zaszczytu i zbladł z zachwytu. Następnie naczelnik zrobił ruch ręką, który miał oznaczać, że mówić więcej nie może ze wzruszenia i ...rozpłakał się, jak gdyby nie ofiarowano mu drogiego albumu, lecz przeciwnie odebrano coś.
Następnie, uspokoiwszy się nieco i wypowiedziawszy jeszcze kilka słów serdecznych, pozwolił wszystkim uścisnąć sobie dłoń i wśród owacyjnych okrzyków zeszedł na dół, wsiadł do karety i, żegnany przez wszystkich, odjechał.
Siedząc już w karecie, zmożony został nagle nawałem niedoznawanych dotąd uczuć radosnych i raz jeszcze rozpłakał się.
W domu czekała nań nowa radość. Tam bowiem rodzina, przyjaciele i znajomi urządzili mu taką owację, że zaczął wierzyć, iż istotnie wielce zasłużył się ojczyźnie i że gdyby nie on, to naprawdę kruchoby z nią było. Obiad jubileuszowy składał się z samych toastów, przemówień, pocałunków i łez. Słowem Żmychow nie mógł się spodziewać, że zasługi jego będą tak gorąco wzięte do serca.
— Panowie! — mówił jubilat przed deserem. — Dwie godzin temu otrzymałem pełne zadośćuczynienie za wszystkie
Strona:PL Anton Czechow - 20 opowiadań.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.