rozumu, łapie mnie za kołnierz i ciągnie... Przedtem rozważ dobrze, a potem ciągnij. Wiadoma rzecz. Chłop i chłopski rozum... Niech pan z łaski swojej zapisze także, że dwa razy dał mi w zęby i w pierś uderzył...
— Przy rewizji znaleziono u ciebie jeszcze jedną zakrętkę... Kiedy i w jakim miejscu ją odkręciłeś?
— To pan mówi o tej mutrze, co to leżała pod czerwoną skrzynką?
— Nie wiem, gdzie leżała, ale znaleźli ją u ciebie. Kiedyś ją odkręcił?
— Ja jej nie odkręcałem, tylko dostałem ją od Ignaca, syna Siemiona... Mówię o tej, co była pod skrzynką, a tę, co była w sankach na dworze, tośmy ją razem z Mitrofanem odkręcili.
— Z jakim Mitrofanem?
— Z Mitrofanem Pietrowym... Nie słyszał pan o nim? Sieci u nas robi i nawet panom sprzedaje. Tych zakrętek potrzeba mu nie mało. Na każdą sieć z dziesięć sztuk...
— Posłuchaj, paragraf tysiąc osiemnasty pierwszej ustawy karnej mówi: „Za każde świadome uszkodzenie kolei żelaznej, jeżeli naraża ono na niebezpieczeństwo idący po torze pociąg i jeżeli winowajca wiedział, że skutkiem tego może być nieszczęście... — Rozumiesz — wiedział? A ty nie mogłeś nie wiedzieć, do czego prowadzi to odkręcanie... — zostaje skazany na zesłanie do katorgi...“
— Rozumie się, pan lepiej wie... My ludzie ciemni... Czy my co rozumiemy?
— Wszystko rozumiesz! Ale kłamiesz, udajesz.
— Po co kłamać? Niech się pan spyta we wsi, jeżeli pan nie wierzy. Bez ciężarka tylko ukleje się łowi, nie ma marniejszej ryby od kiełbia, a i ten nie da się złowić bez ciężarka.
— Jeszcze o płotwie mi zacznij opowiadać. — uśmiecha się sędzia.
— Płotwy u nas nie ma. Zarzucamy wędkę bez ciężarka na powierzchnię na karpie, ale rzadko biorą.
— No, dosyć...
Następuje milczenie. — Denis przestępuje z nogi na nogę, patrzy na stół, pokryty zielonym suknem i gwałtownie mruga
Strona:PL Anton Czechow - 20 opowiadań.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.