Strona:PL Anton Czechow - 20 opowiadań.djvu/70

Ta strona została uwierzytelniona.

prośba, jest to to samo, co na przykład składać podanie o rozwód w aptece, albo w mennicy. Pani nie dopłacili, tak, to prawda, ale to nas nic nie obchodzi!
— Wasza ekscelencjo, przez całe życie będę się za pana modliła, zlituj się pan nad biedną sierotą! — zaczęła płakać Szczukina. — Jestem kobieta bezsilna i bezbronna... Ledwie żyję... Z lokatorami po sądach się włócz, za męża się staraj i przy gospodarstwie biegaj, a w dodatku jeszcze do spowiedzi się szykuję i zięć bez posady... Tylko się zdaje, że jem i piję, ale ledwie na nogach się trzymam... Całą noc nie spałam...
Kistunow poczuł, jak mu serce bije. Zrobił minę męczennika, położył rękę do serca i począł znowu jeszcze raz to samo tłumaczyć Szczukinej, ale głos mu się zerwał...
— Nie, przepraszam, nie mam sił z panią rozmawiać! — powiedział i machnął ręką. — Aż mi się w głowie kręci. Pani i nam przeszkadza i sama czas traci. Uff... Aleksy Mikołajowiczu — zwrócił się do jednego z urzędników, — niech pan z łaski swojej postara się tę sprawę wytłumaczyć pani Szczukinej.
Kistunow pozałatwiał wszystkich interesantów, wrócił do swego gabinetu, podpisał z dziesięć dokumentów, a Aleksy Mikołajewicz wciąż jeszcze zajęty był Szczukiną. Siedząc u siebie w gabinecie, Kistunow długo słyszał dwa głosy, monotonny, powściągliwy bas Aleksego Mikołajewicza i płaczliwy, skwierczący jakby głos Szczukinej.
— Jestem chora kobieta! — mówiła Szczukina. — Może na pozór jestem krzepka, ale jeżeli się przyjrzeć, to we mnie ani jednej żyłki zdrowej nie ma. Ledwie na nogach stoję i apetyt całkiem straciłam... Wprawdzie piłam dziś kawę, ale zupełnie nie czułam nawet jej smaku...
A Aleksy Mikołajewicz tłumaczył jej różnicę między wydziałami i skomplikowany system składania podań. Wkrótce jednak się zmęczył i prosił o zastępstwo buchaltera.
— Wyjątkowo nieznośnie babsko — oburzył się Kistunow, łamiąc sobie palce i co chwila podchodząc do karafki z wodą. — Jakaś idiotka, podeszwa! Mnie prawie zmęczyła i ich zgnębi... Wstrętna! Uff! Jak mi serce bije.