Dzierzbicki miał ochotę marszałkiem zostać, ale go Studnicki z komisarzami obalił. „Nie pozwolę — wołał zaperzony półgłówek — aby taki zdrajca, jak Dzierzbicki, który odezwę do Wielkiego Księcia podpisał — miał być moim prezesem...
I w tej samej chwili ścierpła skóra na radcach: Górskim, Grendyszyńskim i ks. Radziwille, którzy mieli również nieszczęście tą odezwę podpisać...
Targ w targ. Niech będzie ten, o którym nikt nic ani dobrego ani złego nie wiedział, ani nawet o podróży na koronacyę. I został koronnym marszałkiem Wacław Niemojowski.
I oto już trzeci tydzień rządzisz nam Jaśnie Marszałku Koronny, a w twej Koronie rządzą po dawnemu Niemcy! zabierają klamki, wzięli się już do łyżek i lichtarzy, ograbili naród z kartofli, obierają cię do żywego ciała nędzny Polaku!
Rada Stanu urzęduje —
A Niemiaszek wciąż rabuje!
Ludzi do Prus napędzają
I w katorgach zamęczają...