Ta strona została uwierzytelniona.
Odtąd już ciągle marzyłem miłośnie
O siedmnastej Magdusieńki wiośnie...
Zawsze dla mojej małej wielbicielki
Znosiłem cukry, pierniczki, karmelki.
I rosła dla mnie ta mała kochanka,
Mnie pod karabin spotkała znów branka.
I chociaż bardzo nie miałem ochoty,
Musiałem na lat trzy iść do piechoty.
O lata moje młode wy wojskowe,
Ileż się wspomnień snuje przez mą głowę,
Kiedy pamięcią w waszą przeszłość sięgę,
Napiszę o was kiedyś całą księgę.
A to, com wspomniał, dziewczę, małe dziecię,
Dziś już dziewica, kocham ją nad życie.
Czy będzie moją, to nie jestem pewny...
Gdy nie zdobędę tej mojej królewny,
O której stratę bólem serce drgnęło,
Wtedy już dla mnie — ach wszystko minęło.