Strona:PL Antoni Kucharczyk - Wiersze, piosnki z naszej wioski.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

Stefcia bardzo, bardzo chora.
Leży na nędznej pościeli,
Zdaje się jej, że anieli,
Jakich widziała w kaplicy,
Przyszli do niej, do piwnicy.
Jeden aniołek skrzydlaty
Mówi: Pójdź z nami do taty,
Tata z nami mieszka w niebie,
Bozia kazał nam po ciebie.
Stefcia zamknęła powieki,
Zasnęła na wieków wieki.
Matka, skończywszy robotę,
Wzięła z tygodnia zapłatę,
Zapłaciła lekarzowi,
Może on Stefcię uzdrowi.
Już jest z doktorem w mieszkaniu,
Doktor idzie ku posłaniu,
Ciemno — matka świeci świeczkę,
Mówiąc: Usnęła chwileczkę...
Serce jej z radości bije,
Doktor rzekł sucho: Nie żyje...


III.
Głodny druciarczyk.


Znędzniałe góralskie dziecię
Za chlebem tuła się w świecie,
Z pękiem drutów szuka pracy,
Idzie do chat i pałacy.