Ta strona została uwierzytelniona.
Bo Marysieńka wychodziła z mody,
Nie miała takiej, jak z młodu urody.
Ledwie dwadzieścia i pięć latek miała,
Już kawalerów wszystkich postradała.
Raz, kiedy Janek między dziewczętami
Bawił się mile rozmową, żartami,
Maryśka sama przed Jankiem się zjawia
I grzecznem słówkiem do niego przemawia.
Janek rozmową z innemi zajęty,
Rzekł jej z niechęcią: »Daj mi spokój święty!«
A dziewki wszystkie, co przy Janku stały,
Głośnym się śmiechem z Maryśki zaśmiały.