I wszystkie — jakie jeno pomyślałbyś zbrodnie
Popełnił — to też w nicość pójdzie niezawodnie.
Żonę swą wygnał z domu, uwodził kobiety,
W sypialni swej okropne postawił skielety —
Tak, człowiek ten bez żadnych cnót obywatelskich
Z ojczyzny drwił i z wszystkich naszych praw angielskich —
Wellingtona ośmieszał, czcił Napoleona:
To nasz wróg! Nie, ja nie znam, nie chcę znać Byrona!
Hej, panie rudy Anglik! hej, panie marchewka,
Panie wiewiórka!
Ha, to jest wesoła dziewka.
Czego chcesz, moja panno?
Zatańcz z nami, panie —
A potem flaszkę wina postaw na śniadanie.
Z ochotą. (Do Malczewskiego) Owóż, panie,
to są inne sprawy —
Nie odmówi tej dziewce żaden Anglik prawy —
Bo tu, panie, Wenecja! Tu można tańcować —
Kochać — pić! Ale trzeba ojczyznę miłować
I słuchać jej nakazów, i zawsze być w zgodzie
Z duchem, który panuje w angielskim narodzie.