Chciałabym ci choć trochę, o pieśniarzu Giaura,
Być tem, czem dla Petrarki — była piękna Laura.
Niezbyt piękna — toć ślepi są zwykle poeci —
Leciwa była — miała dwanaścioro dzieci —
I chwała Bogu, że ty, signoro szlachetna,
Jesteś młodsza, piękniejsza i żeś jest bezdzietna.
Dzięki ci, miły panie, Kościuszki rodaku,
Za tę powieść o księciu, paziu i rumaku.
Lecz dość już tych poważnych spraw na dzień dzisiejszy,
Uderzmy w ton szalony — to jest rozumniejszy.
Niech maski nam zatańczą — niech wgórę popłyną
Dźwięki pieśni — strumieniem niechaj tryśnie wino...
Czy znasz weneckie zapusty?
Pietro Gamba — i na stronie mówi do Byrona)
Ciż sami. Pietro Gamba
Byronie! w sprawie nagłej do ciebie tu śpieszę.
Wiesz, że mamy wśród wilków własnych braci rzeszę.
Wiemy od nich, że rozkaz został już wydany,
Byś opuścił Wenecję. Jesteś podejrzany,