Bo maskę zdarłem z samej istoty wszechrzeczy.
Do rdzenia obnażony wnętrzny duch człowieczy
Objawił mi się dzięki pracy nieustannej
Oraz dzięki cudownym własnościom tej panny.
Jam prorok, choć w kuglarza przychodzę postaci —
Objawienie przynoszę dla mych ziemskich braci —
Prawdy nieznane, wielkie. Wy ciemni jesteście,
Pogrążeni w materji, jak w miejskim areszcie,
Ale nie znacie ducha, którym przenikniona
Każda istność! Bo w każdym człowieku jest wiona,
Co łączy niebo z ziemią, czyste pozaświaty
Z cielesną naszą bryłą. Ja was za te kraty
Wyprowadzę więzienne. Spójrzcie na to śliczne
Dziewczę! Są w jej istocie fale magnetyczne,
Co nam odsłonią niebo. Kto zapłaci skuda,
Ten zobaczy natychmiast nadzwyczajne cuda.
Słuchajcie! Są w człowieku siły tajemnicze,
Fluidy, które między aniołów policzę.
Ich to moc duszę naszą od ciała oddziela:
Ona plugawą naszą istność rozaniela.
Cyganka moja piękna — w promieniach księżycznych
Wykąpana — jest pełna prądów magnetycznych.
Gdy więc rękami ruszę tak a tak, (pokazuje) dziewczyna
Zapada w sen osobny — bytu zapomina —
Wtedy jej duch, z cielesnych wyzwolon zawiasów —
Płynie poza granicę przestrzeni i czasów
I widzi, czego zmysły nie dostrzegą liche,
Przeszłość i przyszłość świata, oraz każdą psychę