Ta strona została uwierzytelniona.
Malczewski. Zofja
zaniedbanym surducie. Oboje stoją przy stole, na którym
otwarta kasetka do pieniędzy)
Gdzie jest kres rozczarowań? Niktby nie dał wiary.
Jakób? Ten, co mię niańczyl. Dobry sługa stary.
Znikł od trzech dni. Ostatnie zrabował mi grosze.
Nie przez kradzież, przez zdradę jego męki znoszę.
A miałem tą monetą spłacić liczne długi.
Uspokój się. Toć bywa, że nas kradną sługi.
Lecz nigdy nie posądziłbym o to Jakóba.
Próbę mu los wyznaczył. Przemogła go próba.
Co robić?
Ach, mój drogi, czyś zapomniał o tem,
Ze za tę nową książkę świat ci sypnie złotem?
Ach, zobaczysz, że wszyscy ją będą czytali.