Ta strona została uwierzytelniona.
Za czterdzieści trzy złotych wziął pan u mnie chleba.
Za mleko — proszę złotych wypłacić trzydzieście.
Dwieście złotych za mięso winni mi jesteście.
Maj tak cudnie świat złoci w wielobarwną tęczę
Kwiatów, pszczół i motyli — a ja się tak męczę —
A tu dokoła wszystko tak płaskie i szare.
Wkrótce zapłacę wszystko. Czekajcie dni parę.
Czekać! Czekać! Ja codzień dopisuję kreski!
To niezbyt honorowo, mój panie Malczewski.
Malczewski — Zofja
Co za męka! Osobną trzeba filozofję
Stworzyć, by to wytrzymać. (Chwila milczenia)
Muszę zbudzić Zofję.
Sobie i mnie złamała i skrzywiła życie
Ta nieszczęsna istota... Zbudź się, moje dziecię,
Zbudź się, Zofjo — i spłyń tu na ziemskie padoły.