Ta strona została uwierzytelniona.
Scena taż sama. Słońce zachodzi
sceny. Zofja leży uśpiona
(trzyma książkę w ręku — przygląda się Zofji)
Ona śpi. Niech jej dusza — wzniósłszy się nad ziemię —
W dziedzinach tajemnicy nieświadoma drzemie.
W jej oczach jakaś wielka trwoga się przebija — —
O, o!
Co mówisz?
Boże, widzę, jakaś żmija
Pełznie tu jadowita! Uchodź, o mój miły.
Nie rozumiem.
Ach, czuję tu oddech mogiły!
Gdybym ci mogła pomóc! Nie mam, nie mam siły.